Details
Nothing to say, yet
Details
Nothing to say, yet
Comment
Nothing to say, yet
Imagine a place hidden deep in the forest, where the peace of nature was once disrupted by fear. It used to be a bustling village, with trains and officials, and people going about their daily lives. But it was all an illusion. The truth was a labyrinth of fear, separation, and terror. The ground beneath your feet once held the weight of death. Thousands of innocent men, women, and children were gassed and buried in mass graves. Can you believe it? Some people still don't. So, if I told you about my experience in this place called Bor, would you believe me? Co byś powiedział, gdybym ci powiedział, że jest miejsce w lesie? Miejsce, gdzie spokój natury kiedyś został zagłuszony przez ogłuszający ryk strachu. Czy uwierzyłbyś mi? A co, gdybym wyjaśnił, że to miejsce ukryte głęboko w lesie i teraz takie spokojne, kiedyś rozbrzmiewał tu dźwięk rozpaczy, strzałów i szczekania psów? Też by ci było trudno w to uwierzyć, prawda? A gdybym cię tam zabrał, aby przechadzać się wśród sosnowego lasu, patrząc w górę przez prześwitujące słońce i powiedział ci, że tuż tutaj pod twoimi stopami było to miejsce spoczynku dla ćwierć miliona dusz? Czy uwierzyłbyś mi? Przez miesiąc po miesiącu to miejsce kiedyś tętniło życiem. Pociągi zatrzymywały się na małej, niewyjątkowej stacji dwa razy dziennie. Urzędnicy sprawdzali rozkłady jazdy. Strażnicy dmuchali w gwizdki. Miejscowi szli do pracy w lesie. Bójna zielona uroda lasu kontrastowała z błyszczącymi białymi domami, które bezczynnie stały przy torach. Ich proste przednie ogrody kwitły dzięki starannie pielęgnowanym kwiatom. Elegancko ubrane osoby dbały o te budynki. Wyglądali na dobrze zadowolonych i prawie zaspokojonych z ich pracy. Nowi przybysze mogli znaleźć pocieszenie w dźwięku gęsi, brzęczeniu maszyn rolniczych i szumie liści na wietrze. Ale co byś powiedział, gdybym ci powiedział, że to wszystko była iluzja? Jak byś zareagował? Czy uwierzyłbyś mi? Czy patrzyłbyś na mnie ze wątpliwością w oczach? Nic do zobaczenia tutaj. Nic, co by wzbudziło niepokój mała wioska w lesie, tylko tyle. Nowy początek. Rodzaj zbawienia. To miejsce było urocze i gościnne, przynajmniej tak się wydawało. Ale co byś powiedział, gdybym ci powiedział, że to była pułapka? Co byś myślał? Spryt był prosty, a iluzja krucha. Widzisz, po wejściu prawda o tym miejscu szybko stawała się jasna. Labirynt płotów, ścieżek, ukrytych zakątków i stojącej atmosfery strachu. Oddzielony od bliskich, obnażony i pobity, zdezorientowany, przerażony i przestraszony. Głęboko, szokująco przerażony. Myślę, że stałem tu z tobą. Że gdybym wskazał ścieżkę przez drzewa i powiedział ci, że kiedyś była to ścieżka do śmierci, byłbyś niepewny, zdezorientowany i zdezorientowany, nie tak? Idąc z tobą ścieżką pojawiamy się na ciszej polanie, nie większy niż boisko do piłki nożnej. Drzewa dookoła kłaniają się, ich wrzosy jak winni świadkowie, ale na pewno jest spokojnie. I tak było przez miesiące tutaj. Gdy ten sam grunt był zakłócony, wykopany, przemieszczony i ukształtowany. Czy możesz sobie wyobrazić, że ziemia, na której stoisz, kiedyś dźwigała ciężar śmierci, wzrastając i opadając jak napięta klatka piersiowa, która starała się pochłonąć pogrzebane tam osoby? A gdybym ci powiedział, że latem, kiedy las wyglądał najpiękniej, ziemia była prawie o metr wyższa niż teraz. Czy mogłeś to zrozumieć? Uwierzyłbyś mi? Tysiące po tysiącach mężczyzn, kobiet i dzieci, zgazowanych i pogrzebanych, ułożonych w masowych grobach jak stosy ściętych drzew, które widzisz dookoła dzisiaj, a tamten budynek chowający się w cieniu jest fabryką śmierci. Komory gazowe kiedyś wypełnione były niewinnymi i zdezorientowanymi. Trudno w to uwierzyć. To w porządku, rozumiem. Po zaledwie dwóch godzinach zamieszania nastałaby cisza. Zebrane rzeczy, oczyszczone ścieżki, usunięte dowody, porządek były zachowany nienagannie. A wracając na stację, jeśli bym wskazał na ładny zielony dom i powiedział, że odpowiedzialna osoba będzie jadła kolację, siedzenie na zewnątrz z koniakiem, gra w karty i pisanie do swojej żony, to myślałbyś, że to szaleństwo, prawda? A jeśli usiądziemy razem na peronie, czy możesz usłyszeć traumę tego, co było wtedy? Czy słyszysz zamieszane rozmowy pełne zakłopotania, niewyraźne dźwięki ulgi, strachu, wdzięczności i terroru? A co z urzędnikami, strażnikami i kolejarzami wykonującymi swoją pracę, sygnalizującymi odjazd pustego pociągu? Czy potrafiłbyś wyobrazić sobie, że to wszystko działo się tutaj? No cóż, czy mogłbyś? Czy rozumiesz, że niektórzy ludzie wciąż nie wierzą? Kto mówi, że historie takie jak moja to czysta fantazja? Chcę, żebyś spojrzał na drzewa, patrzył się w las, posłuchał ptaków, poczuł zapach świeżego powietrza pachnącego sosną. Chciałbym cię o coś zapytać. Gdybym ci opowiedział o sobie Bor, uwierzyłbyś mi?