Details
Nothing to say, yet
Big christmas sale
Premium Access 35% OFF
Details
Nothing to say, yet
Comment
Nothing to say, yet
There were difficulties in building a pathway around the lake in Nowogard. The mayor faced opposition from the city council, but eventually managed to complete the project with external funding. However, the council refused to approve the funds for lighting the pathway. The mayor used his own authority to allocate the funds and completed the pathway. He also managed to secure additional funding for lighting and plans to add more lamps based on public suggestions. The mayor requested feedback from residents on where to place the additional lamps. Coś tu piszczy, coś tu piszczy w trawie, w gminie Nowogard, ciekawe co tu piszczy, zapraszamy. Witam Państwa w audycji Co w trawie piszczy w radiu Nowogard. Naszym gościem dzisiaj jest burmistrz Nowogardu Robert Czapla. Dzień dobry panie burmistrzu. Dzień dobry panie redaktorze, witam wszystkich w składzie nowogardzkiego radia. Bardzo nam miło było usłyszeć, że na ścieżce wokół jeziora jest jaśniej, ale zanim o tym, dlaczego jest jaśniej, chciałbym zapytać o to, jak ta ścieżka powstawała w Nowogardzie, no bo jednak przypomnijmy, zaczęło się to wszystko w 2012 roku, czyli prawie 12 lat temu. No i powstawała z bólami, panie redaktorze, szanowni Państwo, bo ja pamiętam, niektórzy mieszkańcy, tacy jak moja mama i jej roczniki, nazwali kiedyś tą ścieżkę, nie ścieżką wokół jeziora, jakaś ścieżką zdrowia. I to było takie miejsce, gdzie można było do pewnego momentu przejść suchą nogą, a potem już się mieszło, no bo moczary bagna i zalewanie od strony jeziora. Natomiast to zawsze były urokliwe fragmenty naszego miasta i jeziora. Mieszkańcy poprosili mnie, abym tą ścieżkę po prostu wybudował, pociągnął ją do końca, tak żeby można było przejść suchą stopą, przejechać rowerem, przejść na kijkach, żeby można było pójść na spacer z dzieckiem w wózku i żeby wszystko było tak, jak należy. Natomiast mieliśmy problem z radą miejską, bo przypomnę, obecna nowa, radni obecnej nowej, obecnego PiSu, strasznie nam utrudniali tą sprawę i odrzucali nasze wnioski. Ja pamiętam, że radna z lewicy, Anna Wiołąz, związała taki nieformalny komitet zbierania podpisów i pod tą ścieżką podpisało się ponad 3000 mieszkańców. Jak się 3000 mieszkańców podpisało, a to była największa petycja w historii gminy Nowej, no to radni już nie mogli podnieść się ręki przeciw, mimo że mocno chcieli, no i zrobiliśmy projekt. No to chcieliśmy to wybudować. Dalej były problemy z uchwaleniem pieniędzy. Niestety, ani radni Nowej, ani radni PiSu nie popierali tego zadania, głosowali przeciw. Byłem praktycznym samotniem z radnymi lewicy, ale tą ścieżkę wybudowaliśmy. Pozyskiwaliśmy na ten cel pieniądze zewnętrzne i tutaj już radni nie mieli możliwości głosować przeciw, bo byliby przeciwni pieniądzom z zewnątrz. Szanowni Państwo, łącznie kość ścieżki to 4 miliony złotych za okrąglenie. Ona była podzielona na etapy. Z tego dofinansowania pozyskaliśmy wraz ze współpracownikami nieradnymi, bo niektórzy już zaczynają fakty, że oni wybudowali, kampania wyborcza trwa, a oni wybudowali, pozyskali pieniądze. No niestety radni nie mają takiej możliwości. 2 miliona 800 tysięcy środków pozyskanych, skład własnego 1 milion prawie 200 tysięcy złotych. I wybudowaliśmy niemal całą ścieżkę. Zabrakło mi pieniędzy na ten fragment w Sarnim Lesie. Można powiedzieć od bramy DPS-u, po wyjazd z DPS-u, tam gdzie są te miejsca teraz do wypoczynku od strony Olchowa. I nie mieliśmy pieniędzy. Pamiętam ówczesny marszałek województwa zachodniopomorskiego, przepraszam, wicemarszałek, pan dr Jarosław Rzepa, dzisiaj poseł oczywiście, zaprosił nas, pojechaliśmy z pełną delegacją pracowników, chyba z 9 osób i mówi tak, słuchajcie będę miał pieniądze, żeby wam dać, ale to będą szybkie pieniądze, więc zróbcie to ze swoich, potem złożcie do mnie wniosek, że to zrobiliście, a ja wam zwrócę 80 czy 85%. My z tą informacją przyjechaliśmy do Nowogardy, Skarbnik był kierownikiem Wydziału Inwestycji, Gospodarki Komunalnej, Wydziału Architektury, wszyscy praktycznie kierownicy byli na tej rozmowie, wszyscy to słyszeli od pana wicemarszałka. Przyjechaliśmy do Nowogardy, pan Skarbnik sprawdził w budżecie jak to wygląda, znalazł pieniądze, poszliśmy do radnych, tam chyba było milion dwieście tysięcy, o ile dobrze pamiętam, mogę się mylić dzisiaj, i mówimy słuchajcie dajemy własne, ale z tego milion będziemy mieli do zwrotu, za 200 tysięcy zrobimy. Tak to mniej więcej finansowo, nie chciałbym wchodzić w szczegóły tam złotych czy groszych, tak to szło i wyobraźcie sobie państwo, że Rada Miejska Kadencji nie wyraziła zgody. Klub Nowa złożył wniosek o to, żeby te pieniądze ze ścieżki zdjąć i przeznaczyć na inne cele. W taki oto sposób dokończyliśmy tej ścieżki i straciliśmy około miliona złotych jako gmina, no ale trzeba było to zablokować, bo wtedy mówiono tak, że trzeba czapli wszystko blokować, bo wygra wybory. Ja to tłumaczyłem, że to ta ścieżka nie dla mnie tylko dla mieszkańców, no ale widać interes partyjny i polityczny górą nad interesem mieszkańców. Zresztą kto był wtedy na sesji to wiedział, bo mieszkańcy tłumnie przychodzili na te sesje Rady Miejskiej, oglądali, łapali się do głowy co się dzieje. No i wyobraźcie sobie Państwo taką sytuację, że oto jest konkurs i można pozyskać pieniądze. Składam wniosek i wpisuję dokończenie ścieżki. Jedno zadanie, drugie zadanie. A co? Oświetlenie ścieżki i trzecie zadanie, rzucamy lampy na teren wiejski, to chyba był Wołowiec, Karski i Szczytniki, dobrze pamiętam. Słuchajcie Państwo, dostajemy półtora miliona złotych. Tak prawdę mówiąc to do Rady Miejskiej nie trzeba z tym iść, ruszamy z roboty. Ale rozumiem, żyjemy w jednym mieście, podzielę się z radnymi sukcesami. Idę do Rady Miejskiej, mówię słuchajcie, przynoszę półtora miliona złotych, pozyskałem półtora miliona złotych. Proponuję te półtora miliona przydać na dokończenie ścieżki, oświetlenie i jeszcze oświetlenie w trzech wioskach, Wołowiec, Szczytniki i Karski. Generalnie Wasza uchwała nie jest do niczego potrzebna, Państwa uchwała nie jest do niczego potrzebna, ale przychodzę do Was, podzielić się sukcesem, abyście mogli też mówić, że to jest Wasz sukces. Wystarczy podnieść rękę, to nic nie kosztuje, nic nie boli, a będziecie ojcem sukcesu inicjować. Panie redaktorze, stoczyłem, nie wiem, trzygodzinną batalię z tymi radnymi i w końcu oni powiedzieli, że nie. Przyniosłem półtora miliona złotych na talerze, a ci radni mówią, że nie, nie dokończymy tej ścieżki, nie oświetlimy jej. A co lepsze, zwoływane na Pana wniosek sesje, zwoływane przez przewodniczącego wówczas, którym był Marcin Nieradka, nie odbywały się. Były takie sytuacje, przewodniczący z Województwa Wspaniałego nie przychodził, mieliśmy tutaj taki w ogóle kabaret w Radzie Miejskiej, raz przecież przewodnicząca zerwało obrady, których nie mogła zerwać itd., itd. Zresztą nie chcę wracać do tych rzeczy. Generalnie trzeba powiedzieć, że ci radni bardzo mocno byli przeciwko budowie tej ścieżki i nie wiem dlaczego. Bali się, że wygram na kolejną kadencję, że Czapla znowu będzie burmistrzem, a oni chcą mieć swojego burmistrza, no bo to przecież władza dla władzy jest potrzebna, a nie dla mieszkańców. No chyba tak to szło. W każdym bądź razie radni nowe i PiSu powiedzieli mi, że nie oni tej uchwały nie podejmą. Ja mówię, dobra, jeżeli nie chcecie się Państwu przyłączyć do tego sukcesu, praktycznie nic nie robią, tylko podnosząc rękę, to okej, no to trudno, niech to mieszkańcy ocenią. Za chwilę ta ocena będzie mogła być wystawiona, bo większość z radnych kandyduje na różne funkcje. No ale te osoby były przeciwne, to trzeba powiedzieć z pełną odpowiedzialnością. I wówczas ja te pieniądze jednoosobowo wykorzystałem na ten cel, bo miałem takie uprawnienia i przede wszystkim dokończyłem budowę ścieżki na terenie DPS-u, bo to było ważne. Tam nie można było przejść, korzenie wystawały, więc tę ścieżkę w tej kadencji dokończyliśmy. Zrobiliśmy oświetlenie w Karsku, zrobiliśmy oświetlenie w Wołowcu, zrobiliśmy oświetlenie w Szczytnikach, no i zostało nam trochę pieniędzy, mówimy, dobra, robimy oświetlenie ścieżki. Tego nie było w ogóle w żadnych planach, nigdy. To miał być bonus, robimy ten bonus. Zaprojektowaliśmy, ja poprosiłem projektanta, który projektuje, żeby zrobił jedną rzecz, mianowicie powiedziałem mu tak, projektuj te lampy tak jak ty uważasz. Ja się nie znam na projektowaniu lamp, nie jestem ani oświetleniowcą, ani projektantem, ani kosztorysantem, to nie moja branża. Ja jestem specjalistą, przepraszam bardzo za projekt i oświetlenie ścieżki, ale nasi mieszkańcy lubią, jak jest widno, lubią mieć swoje uwagi, więc został nam taki margines, że jeżeli mieszkańcy by chcieli gdzieś zagęsić to oświetlenie, wstawić tu jedną lampę więcej, tam dwie lampy więcej, żeby to było, żebym miał taką możliwość w przyszłości. I ok, tak się stało. Trudny projekt był i długo trwały, niemniej jednak skończyliśmy go. Najzabawniejsza sytuacja była, że ci, którzy głosowali przeciwko oświetleniu ścieżki, pytali kiedy wreszcie będzie oświetlenie. To było takie tragicomiczne. Ale tradycyjne. Tradycyjne, tak. W każdym bądź razie projektowanie trwało dosyć długo, a potem montaż tych urządzeń, zamówienie. Dzisiaj uruchomiliśmy oświetlenie ścieżki, ścieżka jest oświetlona, zdania są podzielone, bo na oświetlenie pan Rafał Krzysztof Bieg mówił, że super. Potem gdzieś słyszałem głos z kolejnej osoby, że super. Jeden z moich kolegów powiedział, że nie super, bo za daleko są te lampy, trzeba by je zagęścić. W każdym bądź razie, Szanowni Państwo, zrobiliśmy rzecz, która nie była nigdy planowana. To była rzecz bonusowa, na którą uzyskałem dodatkowe pieniądze i w żadnych planach nam się śniło, że to oświetlenie będzie. Mało tego, mamy możliwość zagęszczenia tego oświetlenia. No i Państwo piszecie w tych komentarzach tak ogólnie, że jest ok, że jest super, albo że za mało tych lamp. Ja mam propozycję taką, bo my już zamówiliśmy dodatkowych 30 lamp, żeby postawić na tę ścieżkę. Pamiętajmy, że montowanych 36. My zamówiliśmy kolejne 30, one się już robią. Oczywiście to trochę musi potrwać, bo dzisiaj w fabryce to nie jest tak, że zamawiamy i jutro jest. To trochę trwa, jak Państwo wiecie, ale jeszcze lampy są zamówione i za chwilę te 30 lamp będziemy wstawić. Ja mam prośbę, bo Państwo będziecie oglądać ten film, słuchać tej wypowiedzi i na radiu nowogarskim, ale jeżeli Pan redaktor pozwoli, to ten materiał umieścimy na stronie nowogard.pl czy na Facebooku Gminy Nowogard, żeby była taka opcja. I wtedy każdy w komentarzach wypisał, gdzie trzeba doświetlić te miejsca. Ale ja bym prosił Państwa, żebyście nie pisali, że albo wszędzie, albo trzeba doświetlić, tylko np. zauważyłem, że trzeba doświetlić miejsce od strony ulicy Promenady za siódmą lampą i dołożyć dwie. Żebyśmy konkretnie wiedzieli, gdzie Państwo sobie tego życzycie, bo to właśnie taki jest cel, że robimy oświetlenie, ale jeszcze zostawiamy sobie takie marginesy, gdzie można te słupy dodatkowe wstawić, bo tak jest zaprojektowana i wybudowana sieć, że można tych lamp dokładać. Ale chcielibyśmy celować w konkretne miejsca. My to oświetlenie zbudowaliśmy nie wokół całej ścieżki, no bo przecież ścieżka jest oświetlona, ulice Promenady, patrząc nad jezioro koło Neptuna, idąc do Okrąglaka, Przystań, potem aż do Warińskiego, można powiedzieć, że ścieżka jest oświetlona. To nie ma kłopotów. My robiliśmy to oświetlenie od ulicy Warińskiego z jednej strony, przez cały las z drugiej strony jeziora, aż do ulicy Promenady. I to jest te nowe oświetlenie. Więc jeżeli Państwo biegacie, chodzicie na spacery, no nie wiem, chodzicie na kijkach, czy po prostu przebywacie na tej ścieżce z rodziną, ze znajomymi, czy nawet sami, czy czasami z pieskiem, bo też widzę, że taka forma rekreacji też jest. I dobrze. Więc odnotujcie sobie, że na przykład w tym i w tym miejscu trzeba jedną lampę dostawić, w tym dwie i tak dalej. Napiszcie to w komentarzach. I my to zrobimy. Oczywiście, tak jak mówię, to nie stanie się w tydzień, bo dwa lampy są zamówione i jak producent je zrobi, to nam dostarczy, a potem będziemy je montować. Więc to może potrwać kilka tygodni, ale za chwilę 30 lamp będziemy mogli je wstawić dla Państwa w miejscach, gdzie Państwo sobie tego życzycie. Jako ulubienie czytania książek, to ja bym chciał jeszcze przy tych lampach, żeby stały ławki, ławeczki, żeby sobie usiąść i poczytać książkę na przykład wieczorem, kiedy już jest ciemno. Można oczywiście, jak Państwo zauważyliście, tych ławek jest dużo. Zresztą moi przeciwnicy, że tak to powiem, polityczni, gdzieś próbowali mi ubliżać, mówić, że jestem ławeczkowy burmistrz, że tylko ławeczki wstawiam i tak dalej. Te ławeczki są bardzo ważne. Pan redaktor lubi czytać, a osoba starsza lubi odpocząć. Osoba młodsza jest w stanie przebiec jezioro, bo tam jest dystans o ile dobrze pamiętam 7,6 km. Osoba starsza czy tam w średnim wieku może to przejść, ale są osoby, które naprawdę chcą korzystać z tej ścieżki, ale nie mają tyle siły, żeby to za jednym zamachem, jak to się mówi, zrobić. W związku z tym te ławeczki są potrzebne. Na tym terenie od Waryńskiego, a nawet dalej za Waryńskiego, za ogródkami działkowymi, przepraszam, na tym pierwszym dzikusie, jak to się mówi, w Dzikiej Plaży, tam jest ławeczka. Z drugiej strony i dalej potem, jak jest punktem widokowy, też są ławeczki. Przed wejściem do DPS-u od strony Olchowa też są ławeczki. Po wyjściu z DPS-u jest palenisko, przecież, jak to się nazywa, w Sarnim Lesie, tych trzech ognisk też są ławeczki. Na dzikusie od strony Sarniego Lasu, dzikusie, przepraszam za kolokwializm, ale tak się przecież u nas w Nowogardzie mówi, na Dzikiej Plaży od strony Sarniego Lasu też są ławeczki. Ci z mieszkańców wiedzą dokładnie, gdzie jest dzikus, to już każdy wie. W każdym bądź razie, piszcie Państwo, jeżeli chcecie też, żeby tam stanęły ławeczki, to będziemy je oczywiście dostawić. Te lampy, które wstawiliśmy, mają jedną zaletę, że my możemy to oświetlenie na 100% zrobić, na 80%, na 60% i regulować, powiedzmy, że im później w nocy, to one słabiej świecą. Natomiast po ustawieniu tych lamp widzimy większe zainteresowanie korzystania ze ścieżki, również po zmroku. W związku z tym podjąłem decyzję, że żadne lampy nie będą świecić na jakieś tam 70, 80 czy 90%, tylko wszystkie mają świecić na 100%, ma być po prostu jasno. Więc jak zagęścimy ten teren dodatkowymi szłupami oświetleniowymi i będzie tych lamp więcej, no to może wtedy spróbujemy zrobić eksperyment, zmniejszyć natężenie światła. Na dzisiaj nie widzę takiej potrzeby. Ma być po prostu widno, ma być bezpiecznie. Państwo macie czuć się tam komfortowo i po to to zrobiliśmy. Szanowni Państwo, ale jak jesteśmy przy ścieżce, to jeżeli pan redaktor pozwoli, to powiem, że planujemy nowe ścieżki w tygodocznym budżecie. W projekcie budżetu umieściłem ścieżkę do Wojcieszyna, bo to już czas, żeby te najbliższe miejscowości łączyć ścieżkami, a potem iść dalej. Mamy przecież ścieżkę do Olchowa, mamy ścieżkę wokół jeziora, czas na ścieżkę do Wojcieszyna, tym bardziej, że mamy strefę ekonomiczną, tam za chwilę prawie 1600 miejsc pracy, mamy autoneum. No i ten, jakby to powiedzieć, dystans z Nowogardy do Wojcieszyna się skraca, tym bardziej, że Biedronka się postawiła, KIK, sklep kolejny się tam postawił, więc ten dystans jest coraz krótszy i warto w to miejsce ścieżkę postawić. Oczywiście nie tylko tam, ale w innych miejscach także, także myślimy o innych miejscowościach, o innych społecznościach, bo to są pytania. Na początku chcemy zrobić to, żeby od miasta promieniście te ścieżki szły, a potem w miarę możliwości wydłużać je. Czekamy tutaj na te pieniądze z KPO, słynne unijne pieniądze i z informacją, które posiadamy. Może być tak, że pan marszałek będzie miał środki również na ścieżki piesze, rowerowe, spacerowe. Jak zwał, tak zwał, wiemy o co chodzi. Wiemy, że chodzi o po prostu ścieżkę, którą można przejechać rowerem, hulajnogą, przejść pieszo czy przebiec, więc jeżeli będą środki na te ścieżki, to jak najbardziej będziemy pozyskiwać, bo widzimy, że cieszą się po prostu zainteresowaniem się naszymi mieszkańcami i dobrze. Nawet z Goleniowa jak przyjeżdżają, to mówią, że zazdrościmy wam ścieżki wokół jeziora, bo jest gdzie chodzić, można iść na spacer, można pobiegać, można pojeździć. Zresztą jak pan burmistrz wspomniał, całe rodziny wybierają się na ścieżkę i to jest atrakcja. A na pewno jest też atrakcją wieczorem, kiedy dzisiaj jest ona już oświetlona. Stoimy tutaj przy fontannie i widać tą ścieżkę dookoła oświetloną. Niektórzy mówili mi, jak ścieżka powstawała, że fajnie by było, tak hośtnie jest oświetlona, bo hośtnie, ja pamiętam, ścieżka wokół jeziora była oświetlona. Ja kiedyś wspominałem, że fajnie by było, jakby było. No i drodzy Państwo, słuchacze, w Nowogardzie jest ścieżka i jest ona oświetlona, więc można chodzić i rano, i w południe, i w nocy, jak ktoś chce. Dokładnie tak. Zresztą dużo pomysłów Państwo przywozicie z miejscowości, gdzie macie rodzinę, z wakacji, gdzie odwiedzacie inne kraje, miasta. Ja robię to samo. Dzielicie się Państwu, że można by było coś w naszym mieście ulepszyć, poprawić, coś dobudować i na tym ta demokracja w mojej ocenie polega. Na tym ta współpraca samorządu z mieszkańcami ma polegać, że samorząd ma słuchać tego, czego mieszkańcy chcą i robić to, czego mieszkańcy oczekują, ku zadowoleniu oczywiście mieszkańców, bo to jest nasze miejsce po prostu do życia i wszyscy pracujemy na to, aby żyło nam się tutaj jak najprzyjemniej. No to ja podpowiem jeszcze jedną rzecz, która jest tutaj bardzo w Anglii znana, to w parkach na przykład rodziny fundują ław poświęcone pamięci ich bliskich. Jest ławeczka i na ławeczce jest tabliczka z informacją, komu jest poświęcona i kto tą tabliczkę ufundował razem z ławeczką. Także można sobie usiąść, zobaczyć przy okazji, kto tą ławeczkę ufundował i przy okazji wspomnieć osobę o pamięci, której ta ławeczka została postawiona. I w ten sposób też społeczeństwo przekłada swoje pięć groszy, jak to mówią, do tego, żeby upiększać tereny rekreacyjne. Więc to jest taka moja podpowiedź, jak tutaj z obserwacji. Może będzie wykorzystana w Nowogradzie przez mieszkańców. Dziękuję bardzo za tą podpowiedź. Fajna sprawa, bo potem mieszkańcy chodzą i pilnują, czy ta ławeczka nie jest rozwalona, zdewastowana, czy ładnie się prezentuje, bo nikt nie chce mieć ławeczki ze swoim nazwiskiem. Zaniebanych, prawda? My taki ruch zrobiliśmy podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rok temu. Oprócz tego, że wystawił na licytacji fotel burmistrza, czyli jeden dzień w fotelu burmistrza. Ja zapraszam osobę, żeby porządziła miastem i gminom jeden dzień. To też w zeszłym roku uruchomiliśmy coś takiego, że osoba, która wygra tę licytację, będzie miała swoją ławeczkę. W zeszłym roku wygrała pani Celina Chłopek i taka ławeczka przy fontannie właśnie z wielkim sercem czerwonym się znajduje. W tym roku licytacja zakończona. Nie zdradzam jeszcze, kto wygrał. Za chwilę będziemy mieli jednostniowego burmistrza. Bardzo dziękuję panie burmistrzu za to dzisiejsze nasze spotkanie, za podzielenie się tą radosną informacją, że jest ścieżka oświetlona. Mieszkańcy na pewno są zadowoleni z tego, bo doczekali się nie tylko ścieżki, ale też tego, że jest bardziej atrakcyjna. Nam pozostaje tylko zaprosić tych, którzy mieszkają blisko Nowogardu do odwiedzania Nowogardu, do korzystania z tej ścieżki, do uprawiania sportu na ścieżce, bo ona przede wszystkim po to powstała, ale też i czytania tych tablic informacyjnych, bo tam są ciekawe informacje o tej przyrodzie, która nas otacza wokół tej ścieżki, bo przypomnijmy, że ta ścieżka jest rekreacyjna, ale też dydaktyczna. Tak jest, oczywiście ona jest dydaktyczna, ona służy temu, żeby pooglądać, podziwiać przyrodę, a po to, żeby spędzić czas na świeżym powietrzu, to również, żeby podziwiać przyrodę i te tablice służą temu, żeby pokazać jakie zwierzęta, jakie ptactwo zamieszkuje jezioro, zamieszkuje również czapę. Ja jeszcze bym dorzucił jeden kamyczek, że przydałoby się tabliczki informacyjne o historii pewnych miejsc i nazw, bo nie wszyscy mieszkańcy wiedzą, gdzie jest na przykład Zatoka Lili, gdzie jest Zatoka Księżycowa, albo Półwysep Rycerski. A to by się przydało, żeby takie informacje się pojawiły, czy też wzgórze Szubienic, o tak to się nazywa, niewielu wie, gdzie to się znajduje. Brzmi tak nieciekawie trochę, wzgórze Szubienic. No tak, ale to jest jednak historia i gdzieś to jest w kronikach zapisane, więc warto by było, żeby mieszkańcy nawet wiedzieli. A ja pamiętam, że myśmy spod tej góry Szubienic zjeżdżali na sankach, prosto na lód na jeziorze, więc już podpowiedziałem, że to jest przy Dzikusie. Więc panie burmistrzu, bardzo jeszcze raz dziękuję za to dzisiejsze spotkanie, za spotkanie nie tylko ze mną, ale z naszymi słuchaczami i zapraszam na kolejne spotkanie, a za dzisiejsze jeszcze raz bardzo dziękuję i do usłyszenia. Do usłyszenia, wszystkiego dobrego.