Details
Nothing to say, yet
Big christmas sale
Premium Access 35% OFF
Details
Nothing to say, yet
Comment
Nothing to say, yet
A Szymon mu opowiedział, mistrzu, przez całą noc pracowaliśmy i nic. I nic na to powiem, a już nie mówiliśmy. Ale na Twoje słowo zarzucę sieć. Gdy to zrobili, zagadnęli wielkie mnóstwo rób, tak, że sieci się przerwały. Zginęli więc patrzymarzysze, którzy byli na drugiej łodzi, aby przybyli inni i pomogli mu. A oni przybyli i naprawili obie łodzie tak, że się zanurzało. A więc to Szymon Piotr szybko dookoła Jezusa i powiedział, odejdź ode mnie, odejdź ode mnie Panie, bo jestem grzesznym człowiekiem. Zaraz zobaczę wszystkich, którzy z nas byli ogarnęłych w wymienie, z powodu połowy ryb, jakie go dokonali. Oto mi wyszła Kuba i Jana, synów Zebedałusza, którzy byli towarzyszami Szymona. I powiedział Jezus to Szymona, zgaduj się, o tym bądź słowiem ludzi. A oni wyciągnąwszy łódź na brzeg zostawili wszystko i poszli za nim. Musimy trzymać ten fragment i rozpoczniemy omówienie tego fragmentu, który można powiedzieć pierwszym powołaniem przez Jezusa. Ale zanim dojdziemy do tego, jest kilka fajnych takich rzeczy. Na przykład cała ta historia, jak pamiętamy z poprzedniego odcinka mamy to, że Jezus będzie głosił słowo, kiedy rozmawia z Ojcem. Przestaje po prostu zdrabiać się, koncentruje się na głoszeniu Psa Bożego. I cała ta sytuacja dzieje się nad dużym jeziorem, które ma różne nazwy w zależności od tego, gdzie one były używane. Jest to północna część Izraela i Jezus jest gdzieś tam w Ugiebie. Zanim będzie to się stało, głównie nie wiadomo ile ludzi idzie i zadaje mu pytania, a co sądzisz o tym, jak wyciągnąć łódź na brzeg, dlaczego musimy robić tamto i tak dalej. I Jezus je naucza. Mamy te jeziora. Ostatnio jak byłem w Ełku na wakacjach, też mamy jezioro, więc była też pogoda taka wieczna, więc mogłem doświadczyć. A to znaczy tak naprawdę czuć te wszystkie fale, które są na jeziorze, nawet na takim małym, niezbyt dużym. Kiedy patrzyłem na to jezioro, tak myślałem właśnie, po co chodziło. Jak ci przyjaciół, którzy tam łączyli te ryby na pężnej jeziorze, a teraz zobaczycie jakieś potężne jezioro. Co oni tak naprawdę czują? A później, kiedy będziemy czytać Ewangelię i zobaczymy, kiedy mamy ten sztorm, kiedy mamy tę sytuację burzową, to dopiero kiedy zobaczymy coś rzeczywistego, możemy się do tego usosunkować bardziej, jest to bardziej realistyczne. Jest taką rzeczą, że kiedy czytamy Ewangelię, musimy tak naprawdę poczuć, poczuć tę sytuację, tych ludzi, co się dzieje, jak jest tłum, jak jest Szymon, co ma w swoim sercu, jakie są jego emocje. Dopiero wtedy będziemy tak naprawdę mogli zrozumieć tę całą opowiedź Jezusa, ten cały impakt, który się zda w tej historii. Pamiętajmy na to, że to są raporty, które Łukasz, kiedyś pisał Ewangelię, umieździł, żeby przekazać nam prawdę Jezusa. Więc mamy te jeziora. Jest kilka nazw tego jeziora. Jest Morze Tynere, po hebrajsku. Część ludzi nazywała go tym jeziorem. Mamy też nazwę tego jeziora Sinozar, czyli spod Białąskiego Talmudu. Używał to też Józef Flabiusz. I też zarazkiego mamy Minia. To już później, kiedy Aramowie podjęli te tereny, to miejsce było tam nazywane przez Chinę. Jest to potężne jezioro. Ja patrzyłem, miałem część prezentacji, ale nie widziałem po prostu kąt dodatczy, ale jezioro jest naprawdę potężne. Długość tego jeziora jest około 21 kilometrów. Jeżeli jest kilka osób w zełku, to jest tak jakby jechać z zełku do lesa. To jest 21 kilometrów długości tego jeziora. Szerokość 13 kilometrów. Powierzchnia to jest 160 kilometrów kwadratowych. Jest to potężne, potężne. Głębokość jest około 25 metrów. Normalnie najgłębsze miejsce ma 43 metry głębokości. Żeby obejść to jezioro, to jest 53 kilometry. Na samą powierzchnię tej powierzchni możemy zobaczyć, że jest to duże, potężne zbiórki wodne. Co tam było? Co rosło? Jakie rzeczy były? Było tam dużo właśnie trzciny. Zaraz przyjdziemy, o co chodziło z tą trzciną. No i też wybuchówko. Wybuchówko było niektórym z największych biznesem w tym miejscu. Szczególnie kapelan. Więc mamy tu całą historię. Jezus idzie z tłumem. Tłum idzie za Jezusem. Jezus szuka tego miejsca, żeby do nich jakoś lepiej przymówić. Znajduje ten taki można powiedzieć malutki amfiteatr. Prosi Piotra o Szymona. Prosi Szymona, weź mi pożyć łódkę, odbij ją. Będę mówił do ludzi. I mamy tu sytuację, że Jezus mówi, daj mi łódkę. Można to powiedzieć interpretując, że pożycz mi tą łódkę. Odpływam do uczelni. Teraz musimy spojrzeć z punktu widzenia Piotra. Kiedy czytamy historię, mamy Piotra, który myje, czyści, siedzi, coś robi, czyści swoje sieci. Czyli też po części słyszę to, co mówiłem wcześniej. Mamy to, że Jezus się zdrawia też teściowo Piotra. Mamy to wszystko gdzieś w nim, w środku, tak jakby się non stop powtarza. Jezus kończy nauczanie, kończy rozmowę z ludźmi. Może się ludzie schodzą, ktoś siedzi, rozmawia. Nie wiem, czy może dzielą się jakimiś przemyśleniami. W każdym razie, to jest bardzo ciekawa rzecz, że Jezus teraz mówi do Piotra, a teraz idź, idź i pokaż, że siedzi. Jeszcze raz. Jest to ciekawa rzecz, kiedy patrzymy na Pana Boga, że Bóg, jeśli mamy do Niego normalne stosunki, jeśli mamy do Niego otwarte stoisko, potrafi to wyjeździć i ulec. Przez wszystko, co nam daje. Kiedy mamy do Niego nastawienie właśnie pozytywne, Bóg mówi dziękuję. I w tym przypadku jest to, co Jezus zrobił naprawdę. Jezus powiedział dziękuję. Teraz, ponieważ dałeś mi komuś serce, teraz ja coś pokażę. I teraz leczmy do Piotra. Piotr. Piotr to jest niesięgudzina osoba. Pierwsza rzecz Piotr jest sięgujnikiem. Sięgujnik, nie wiem, czy osoba, która rozszerzy bardziej, a nie osoba, która jest w większości nas częstymi. Ale za samym początku skupmy się w kim? Co znaczy imię Piotra? Znaczy nie Piotr, Szymon. Szymon znaczy ścina. Tak można to przetłumaczyć. Ścina, która jest prosta, która jest, można powiedzieć, nie sprężna, ale kiedy wiatr zawieje się, przeklewa na lewo i na prawo. I to jest właśnie to, kiedy Jezus zawołał Piotra. Użył właśnie określenia Piotra jako skała, jako petra, czyli to, co my znamy. Szymon, wiemy gdzie mieszka, jest w Kapaneumie, małej, małej miejscowości, jest rybakiem. Jest to prosty człowiek, ale jest bardzo silny, jest niezależny. Potrafi zmierzyć się z trudnościami. Jest bardzo bliski naturalnym, jest bardzo bliski naturze, czyli czy to będzie burza, czy to jest deszcz, jest dość zatrzony, ale też jest osobą, która podejmuje bardzo szybkie decyzje. Możemy też zobaczyć, że Piotr, mimo to, że był, można powiedzieć, chłopem, który miał jakieś zdolności rzemieślnicze, kontrolował, dawał rozkazy dla innych łodzi, że cały ten biznes, który tam był, był to biznes kilku rybaków, którzy po prostu łowili ryby. Ciekawą rzeczą jest to, jakie sieci były użyte, kiedy Piotr był w sieci. Te sieci były specjalne, były uszyte z, jak to powiedzieć, miar, były miar. Te sieci miały, miały mieć tą rzecz, że były widoczne w dzień, natomiast w nocy nie były widoczne, kiedy rzucano je do boku. Od dwóch do trzech mężczyzn musiało te sieci po prostu rozrzucić, więc musicie wyobrazić sobie, że to jest wszystko ciężkie, to nie jest łatwe i zawsze rano trzeba było je wyciąć. Więc to są takie rzeczy kulturowe, które też pomogą nam zrozumieć teraz odpowiedź Piotra do Jezusa. To jest też ciekawe. Więc nawet skupmy się na temperamencie. Jest coś z tego fragmentu, który jest impulsywny. Nie można jemu zaufać. Znaczy nie z tego fragmentu, ale ogólnie jak mówiłem o Piotrze, nie można jemu zaufać. Jest emocjonalny, gada, to myśli na przykład na Jezu imię. Jest też słabo. To jest jego charakter. To jest charakter Piotra, który będzie przez całą tę Ewangelię, jak też przez dzieje błogosławne, do końca jego życia będzie się dosłownie zmieniał. Ten jego temperament. Więc ciekawą rzeczą jest to, że każdy z nas ma temperament. Są to trzy, cztery temperamenty bazujące na hipokratesie. Są to podstawowe cztery temperamenty, które są z nami, które będą z nami, które wpływają na nasze decyzje, które wpływają na nasze zachowania. Każdy z tych temperamentów ma plusy i minusy, słabości i mocność cała. Więc pierwszą jedną z tych temperamentów jest to, że mamy osobę, która jest singulit, czyli osoba, która jest bardzo optymistyczna, która jeżeli chodzi do ludzi jest taka osoba, która cieszy się według teorii hipokratesa. Osoba, która się nie martwi. I takich ludzi znajdujemy w Kościelce. To są te osoby, którzy się nie martwią, którzy po prostu są optymistyczni itd. Ale mamy też inne klucze, mamy cholery, ludzie, którzy są energetyczni, którzy są asertywni, którzy podejmują decyzje. To jest następna grupa ludzi, która jest w Kościelce. Potem mamy melancholików. Osoby, które są optymistyczne, osoby, które wchodzą w sieci, osoby, które są bardzo delikatne. I też mamy segmenty, ale nie zwykle, że to są segmenty, że uchodzą melancholikami, tylko że to są ludzie, którzy są bardzo spokojni, można im zaufać itd. I kiedy mamy ten zlepek ludzi, najczęściej są konflikty. Konflikty w Kościołach, dlatego, że są temperamenty. Konflikty w małżeństwie, są to temperamenty. Konflikty w pracach, jest to klasza, to jest mieszanie się między ramionami. Ja trochę to rozbuduję, bo jeszcze przejdziemy do Immanuela Kanta, niemieckiego filozofa, który jeszcze to bardzo rozbudował, a potem przejdziemy do Karla Junga, żeby Wam tylko przedstawić nieco szczerzeń na temat temperamentu dla jakiejś samistoty. I co się dzieje z człowiekiem, który nabraca się i to, co robi Bóg Święty z temperamentem człowieka. Więc Immanuel Kant, osoba, który jest singulnikiem, jest optymistyczna, tak jak powiedziałem, jest to osoba, która bardzo szybko działa i podejmuje decyzje, ale jest łatwa, można ją łatwo zgasić. To jest osoba, która będzie gdzieś tu właśnie, jest i osoba taka, i łatwo, łatwo ją można zgasić i ludzie ją mogą zgasić z kimś. Cholerek to jest osoba, która bardzo szybko się z nią nerwuje, ja jestem człowiekiem cholerekiem, ale bardzo szybko się jej uspokaja. W jednej chwili mogę wejść bardzo gorąco i w ciągu jednej sekundy mogę być bardzo zimny, więc to jest temperament. Menazolita to jest osoba, która zawsze będzie zainteresowana i zawsze będzie miała gdzieś żyła z takim... zawsze się będzie martwiła. Osoba cholegmatyczna, czyli chlegmaty, to jest osoba, która tak naprawdę według Kanta, która... no można wyczytać tą osobę kamieniami i ona po prostu spokojnie przejdzie. To jest taka osoba, która nigdy nie będzie upset, nie będzie smutna, nie będzie zagniwana. To jest według Emanuela Kanta. Karol Jung też pracował nad tymi elementami. Freud niestety nie pracował, ponieważ Freud miał totalnie inne podejście do tego, miał trzy różne inne zrozumienia. Inaczej to rozumiem. Totalnie odłączył stronę duchową i skoncentrował się tylko na stronie materialnej, czyli, krótko mówiąc, na fizycznym stworzeniu człowieka, totalnie odliczając Boga i stworzenie ludzi. Są to podobne rzeczy. Właśnie, że in singlism jest osoba, która wychodzi, jest optimistyczna i potrafi się zaadaptować w różne sytuacje. Wiadomo, że cholerek jest to osoba asymptywna i energetyczna, jest to dominująca osoba i zawsze będzie dominująca w grupie. Wiadomo, że cholerek będzie skoncentrował się na swoje, wiadomo, że tematyka będzie też bardzo taka, na której można polegać, będzie bardzo spokojna. I teraz, jeżeli popatrzymy na, zobaczymy Piotra i zaraz przejdziemy do tego, zobaczymy, jaki on ma charakter. Kiedy Jezus do niego mówi, zażyj sieci. Mamy odpowiedź Piotra. Jest ona taka, jak popatrzycie, sytuacja. Weźmiemy pod uwagę, że jest zmęczona, jest skłonna do księdza, myje sieci i nic nie złapała. Obok niego stoi kaznodzieja, który gada nie wiadomo co. I w jednej chwili on mówi kaznodzieja, myj teraz sieci i zarzuć sieci jeszcze raz. Jeszcze ma w dodatku złe sieci. Jego odpowiedź jest bardzo emocjonalna. Musimy to po prostu poczuć. Po to powiedział Panią. Znaczy można powiedzieć bardziej emocjonalnie. Hej, hej, co ona chce? Kogo uczysz? Nie? Wybacha? Ja znam sie lepiej. Ale przejdziemy też do tego, do tej drugiej części później. Bardzo ważną rzeczą jest poznanie naszych słabości i naszych mocnozorów. Temperamenty nasze są jakby włożone w nasze chrześcijańskie doświadczenia. My żyjemy razem z nimi i po prostu jest co jest po prostu. Uchrzestniam, dużo rzeczy się nie zmienia. Nie, dużo rzeczy się może zmienić, ale temperament. Nie, nie, nie. W tym temperamentie będziemy żyli do końca. I ten temperament staje się jakby stały. I teraz są dwie opcje. Aby temperament mieć, czyli ta cała nasza zła natura, która jest jakby podkreślona naszą temperamentem. Aby to się zmieniło musi Duch Święty zacząć pracować nad nami. I to zrobił, kiedy się narodziliśmy. To równocześnie, że kiedy Duch Święty pracuje, Jezus pracuje nad nami. Będziemy czasami, można powiedzieć, obici. Będziemy poniżej tych sprawach, z którymi jesteśmy, mamy problemy. I Duch Święty będzie po prostu, będzie nas jakby zmieniał nasz temperament jak chcesz i wyciągał te wszystkie rzeczy pozytywne z naszych temperamentów, żeby po prostu stać się powiedzmy człowiekiem, czy osobą, która naśladuje Jezusa. Więc następną rzeczą jest to, że musimy pamiętać, że my jako chrześcijanie, jako ludzie, którzy się nawrócimy nie możemy żyć sami. Nie możemy iść za Chrystusem sami. Nie ma takiej opcji. Jesteśmy powołani do tego, aby ucierać jako bracze chrześcijan. I to jest bardzo ważne. Więc teraz przejdźmy do tej reakcji, którą Paweł, ten Piotr miał. Więc mamy to, Piotr mówi, jest święty Jezus. I ciekawą rzeczą jest to, kiedy pozwolimy Bogu kontrolować sytuację, kiedy pozwolimy Bogu oddamy nasze problemy Bogu. Bo Bóg może, tylko możemy doświadczyć istomowitych rzeczy. Rzeczy, które On jedynie może zrobić. Więc Piotr mówi, mamy te emocje, ale z drugiej strony mówi, okej, niech będzie Twoja wola. Niech tak się stanie, okej, żyjemy ze świeci i niech tak będzie. W tekście mamy, w polskim tekście jest to trudne do zauważenia, ale w Grecji mamy tam użyte dwa słowa, dwa określenia. Mamy Pan i Pan. Z jednej strony w angielskim tłumaczeniu jest użyte Master i Law. W Grecji, tam gdzie jest Master, jest to Bestotys. To jest pierwsza osoba, która ma autorytet i kontroluje i ma dominację nad innymi ludźmi, czyli dominuje nad innymi ludźmi, posiada moc. Natomiast słowo Law, czyli Kyrios w Grecji. Kiedy mamy, kiedy Piotr mówi na początku, Panie, gdzie mamy? Tutaj, bo to jest ten mistrz. Tu jest właśnie użyte słowo Bestotys, a później mamy słowo użyte Kyrios. Kyrios w Grecji to jest osoba, określającą osobę, która ma bardzo wysoki status socjalny i posiada społeczność i posiada autorytet. W nowym dostanie i oczywiście też jest to osoba, która poprzez Kyrios określona jest osobą, która pochodzi z Ministerstwa Rady, jak też określano, to słowo używano jako określenie z wyobraźni. W nowym dokumentie jest określone jako dwóch. Czyli widzimy, jaka jest zmiana, kiedy Szymon mówi Master, a potem mówi Kyrios, kiedy to wszystko się dzieje. Automatycznie jest pytany im wyznanie Piotra, kiedy dzieje się ten cały obsługę. Mamy po tym wydarzeniu, kiedy te ryby, kiedy oni zachwycają sieci, kiedy ta informacja przyjdzie do niego, że Piotr, a co tam jesteśmy w stanie, po prostu tego wyciągnąć, to jest największy błąd, jaki mieliśmy. Mamy reakcję Piotra. Pierwszą reakcją jest jego, że jest pełen spraw. To jest to, co się dzieje. Jest pełen spraw, bo widzi coś, co jest ponadnaturalne. Jest to normalna reakcja, kiedy widzimy coś ponadnaturalnego. Kiedy widzimy uzdrowienie czy uwolnienie wśród okolic, czy nawet w kościele. Teraz, powiedzmy, gdyby wyszedł ktoś i zacząłby mówić prorokstwa do kościoła, czy konkretne prorokstwa do konkretnych ludzi, prawdopodobnie część z nas poczułaby sprawę. Ponieważ jest to normalna rzecz, kiedy spotykamy się z czymś, co jest ponad, ponad, ponadnaturalne. Później, kiedy jest ten spraw, przechodzi to do takiej wewnętrznej, czyli z naszego umysłu, to jest dokładnie to, co się stało z Piotrem. Że najpierw ten spraw, który był umyślny, przechodzi do jego serca. I wtedy doświadczymy, wtedy widzimy, kim jest Piotr. I tutaj Piotr naprawdę, kiedy mówi odejdź ode mnie, bo jestem pełen narzeku, jestem rzecznikiem, on uświadamia sobie, kim on naprawdę jest. Jaka jest jego pozycja, jaki jest on naprawdę, ile jest gławny. Wszystko to, co jest prawdziwe. Storożytnej Grece ciekawą rzeczą było to, że pierwszym krokiem do mądrości było poznanie samego siebie. Był to ten początek poznania samego siebie. Było to jakby początkiem tej prawdziwej wiedzy, prawdziwej mądrości. I jest ciekawą rzeczą, że nie możesz poznać Pana, dopóki nie będziesz się znał samego siebie. Jeśli nie przeprowadzisz, jeśli nie ustaniesz przed Jezusem i nie zrewidujesz siebie, nie zobaczysz siebie takim, jakim jesteś. Czy jesteś osobą bieżącą, czy jesteś osobą z Bogiem przez dłuższy czas. Kiedy stajesz przed Nim, musisz widzieć, kim jesteś. Nie możesz widzieć żadnej iluzji, jeśli chodzi o samego siebie. I to powoduje to, że wtedy właśnie widzimy te wszystkie nasze minusy, kiedy też widzimy nasze plusy, ale też widzimy też nasze minusy. Widzimy ten nasz pancerami, co powoduje największe problemy. I kiedy ustaniemy je, wtedy możemy tak naprawdę poprosić Boga, żeby On zaczął nas zmieniać. Mamy tą następną historię, którą Jezus mówi, kiedy widzi Piotra, kiedy pada Piotr na kolana, kiedy jest pełen smrachu, mówi Jezu odejdź ode mnie, bo jestem grzeszny. Jezus mówi do niego, że jest nic obowiązkowego. Nie bój się. Ciekawe, że czy do mojej mamy powiedział Bóg sam, kiedy Krzysiu? Nie bój się. Jak to się sprawdza, nie bój się. I co jeszcze powiedział? Teraz będziesz łapał radziwych, będziesz łapał rączną. Ten czasownik, łapać, można przetłumaczyć na łapanie kogoś żywego. Czyli można powiedzieć, że będziesz łapał żywych ludzi, że będziesz łapał żywej sroty. I to, co Jezus powiedział. Kiedy Jezus patrzy na nas, widzi nie tylko to, co reprezentujemy na zewnątrz, ale też widzi nasze skiny, nasze serce. Widzi w nas osobę, która jest teraz i też widzi osobę, która może być w przyszłości. I to jest niesamowita rzecz. To jest naprawdę niesamowita rzecz. I to dokładnie Jezus widział z Piotrem Szymonem. Widział go w tym momencie, kiedy był, kiedy siedział tam, kiedy może był smutny, czyli dołowany, a później zaczęła jego reakcja. On widział kim on będzie, może być w przyszłości. Jezus też nie tylko widzi dwóch ludzi, czyli osobę, która jest teraz i osoba, która może być w przyszłości, ale jest to tylko jedyna osoba, która jest w stanie zmienić się od wewnątrz. Zmienić ten temperament, to wszystko. I tutaj na przykład, kiedy popatrzymy na psychologię, psychologia się zatrzymuje w pewnym momencie. Jest to znowu bardzo dobre narzędzie, jeśli chodzi o diagnozę, czy pomoc w zobaczeniu pewnych rzeczy. Ale zatrzymuje się, ponieważ nie jest w stanie leczyć, nęczać człowieka, czy przemienić starych nawyków, czy przemienić ten temperament itd. Jezus jest w stanie to robić. I kto jest tym przykładem? My tu wszyscy. Każdy. Ja jestem. Kto tu, kto tu siedzi. Są to żywe, żywe przykłady. Jest też jedna rzecz, którą Jezus wymaga. To, co też tu mamy. Będzie to jeszcze bardzo, bardzo dziale dalej, jak przejdziemy do Ewangelii Łukasza. Jezus, kiedy powołuje ujście, z jednej strony ma wymagania, czyli inaczej egzamin, to jest wymagania, a potem daje ofertę. Stworzę nowego Ewangelii. I to jest tak samo wita rzeczy. To jest ta oferta. Oferta dla każdego, oferta, którą część osób przyjęła, część osób nie przyjęła, ale jest to oferta. Kiedy czytamy Ewangelię, zawsze mamy te dwie strony. I tu jest istotna rzecz, żeby pamiętać, że idziemy za Chrystusem, nie idziemy za żadnym systemem, za żadną denominacją, za żadnym chrześcijaństwem, tylko za Jezusa Chrystusa. Następną rzeczą jest to, że skoro idziemy, czyli rozpoczęliśmy ten rok, to musimy iść do końca, do końca naszych pobytów tutaj na świecie. Następne pytanie, znaczy następne pytanie, pytanie, które chcę zadać. Kto wybrał wyborów Ciebie? Czy Jezus wybrał Ciebie? Czy Ty wybrałeś Jezusa? Dokładnie. To jest niesamowite. Tu nie mówię o żadnych ordynacjach. To jest inna była kwestia. Ale to jest coś, co faktycznie dotknęło mnie ostatnio, że Jezus wybrał mnie. Kiedy ja się nawracałem, to nie było to, że ja przyszedłem do Jezusa i wiedziałem, co ja chcę się nawiercić. To Jezus osobiście przyszedł do mnie i powiedział do mnie, Tomek, to jest moja oferta. Mogę Cię zmienić. Mogę dać Ci wolność. Mogę dać Ci to, czego nie masz. Pierwsza rzecz uwolnić z tego całego sypu, z wszystkich swoich grzechów. I tak się stało. Dopiero czasami przychodzi w późniejszym życiu chrześcijańskim, że uświadamiam sobie to, że Jezus wybrał nas. Każdego z nas. I to jest coś, co rozłożyło mnie ostatnio. Następną rzeczą mogę powiedzieć. Czy ochrzciłeś się, ponieważ chciałeś się ochrzcić? Czy to Jego wyrósł, że On zdecydował, jest moment, żebyś się ochrzcił, a Ty tylko odpowiedziałeś na to, kiedy On powiedział, że jest ten moment teraz. Niesamowita rzecz, że to faktycznie było w moim życiu. Ja pamiętam, jak szedłem, już byłem, powiedzmy, uwierzyłem w Jezusa, jestem w momencie, w procesie odwrócenia się od grzechu, ale jeszcze nie wiedziałem, jak szczęśliwy. I faktycznie był moment, kiedy ja wiedziałem, że mam się ochrzcić. To było coś w mojej myślach, że było coś, że coś mi się działo, teraz jest moment. Teraz jest ten moment, teraz muszę się ochrzcić. Był ten okres chrześcijański, ale to tylko u mnie. To nie jest jakaś jedyna droga, nie każdy jest silny, każdy jest zła. Ale jest to bardzo istotne. I to jest dokładnie to, co cała ta historia mówi, kiedy Jezus mówi do Piotra i tamteż do innych mam, że oni wszystko zostawili. Zostawili całą, że tak powiem, tę kibel, która była w całym biznesie. Zostawili wszystko i poszli za nimi. Tak samo było w moim życiu. Ja musiałem się odizolować, że tak powiem. Zostawiłem wszystkich moich znajomych. Cały, powiedzmy, punk rock, całą tę grupę. Nie tylko ja, ale też inni zostawili. Zostałem po prostu odłączony. I to jest to, co się stało. I ta cała historia, kiedy widzimy ten moment, kiedy widzimy Piotra, zobaczymy jego temperament później. Zobaczymy, że na przykład jest to jedyna osoba, która odwraciła Jezusa, ponieważ miała taki temperament. Zachęcam Was do tego. Nie mam na prezentacji, ale jest kilka przodowych pozycji, jeśli chodzi o poznanie własnego temperamentu. Są to chrześcijaństwo autorstwo. Jest jeszcze jeden link do testów temperamentu. Zachęcam, tylko że jest to wszystko po angielsku i ja nie wiem, czy są jakieś strony polskie. Zachęcam do zrobienia testów. To pomoże, naprawdę pomoże, żeby zrozumieć swoje właśnie mocne strony i te słabe strony. A później, kiedy będziemy znali siebie, możemy modlić się, żeby Chrystus nas przemienił. Przemienił na tych rodziców, którymi powinniśmy być w jego standardach. Jeszcze jedna rzecz, taka krótka. Interesuje się trochę historią. Lubię to robić. Podczas II Wojny Świętowej w oddziałach niemieckich były dwie, jak to można powiedzieć, dwa różne obozy w armii niemieckiej. Z jednej strony był Wehrmacht, a z drugiej strony był Waffen-SS. Wehrmacht, wiadomo, Waffen-SS, bo to wydziały, które popełniły dużo rzeczy strasznych, mordercę, a część z tych ludzi pracowała w obozach kontynuacyjnych itd. Wehrmacht na pasach na środku miał napisane – mów z nami. Natomiast Waffen-SS na pasku napisane – mój holo to lojalność. I mnie to tak powieszyło. Tu też oglądałem dokument wywiad z jakimi byłymi żołnierzami SS. Z starszymi facetami, którzy miały około 80 lat. Ten tekst, te hasło, które było napisane jest tak mocne, jest taką małą mocą, że kiedy zrobimy coś takiego, że moim honorem jest lojalność do Jezusa Chrystusa, to stawia nas w akceptalnej pozycji. Ja zacząłem się na to zastanawiać. Pomyślałem sobie – ja chcę tego. Chcę, aby moim honorem stało się to, abym był idealnie lojalny do Jezusa do końca. To jest co dzienne w moim życiu. Smutną rzeczą jest to, że spotykam się z chrześcijanami, którzy nie chodzą już do kościoła, którzy odrzucili kościół. Nie wiadomo z jakich powodów. Jest kilka powodów, ale to jest w ogóle inny temat. I pamiętam ludzi, którzy stali w kościele. Moi braci i siostry, którzy po prostu podnosili razem tę piosenkę. Podnosili piosenkę, modlili się, śpiewali. Ja nie śpiewałem, ale oni śpiewali. Wielbili razem Boga. Spotykali się na ich spotkaniach. Herbacie, czy w święciach, czy w czymkolwiek innym. Czy na grupach biblijnych, czy razem się chodzili grać. Zawsze była mówitwa, zawsze było to, że Jezus nie umarł jednak. A teraz spotykam ludzi i ktoś mi mówi – ty, ja nie wierzę w Boga. Ja chcę żyć. Wiesz, ja będę żył w końcu Ewangelii, ale ja Boga nie wierzę. Wiecie, co się dzieje? Serce naszyłane. Naprawdę jest to totalny sygnał. Ponieważ jeśli ja biorę pod uwagę to, że Jezus mnie wybrał, że Jezus wjeżdża w dom i powiedział od razu – wybrałem Cię, chcę Ciebie mieć, to jest to totalny sygnał. Więc dlatego ten cały ten tekst – mój honor, moja lojalność – stał się dla mnie takim istotnym tekstem, który jak odjęcie, jak usłyszeć, że Pana Boga wyjechał, wyryje to w moim sercu, żebym pamiętał, że mój honor i moja lojalność tobie, Jezu. Nie kościołowym, w sensie denominacyjnym. Nie, nie, że ja chcę się ludziom wziąć, ale to Jezus. I to jest dokładnie to, co widzimy później w życiu wszystkich apostołów, że są lojalni do końca, nawet do śmierci, którą musieli niektórzy przeżyć. To jest wyzwanie dla nas, jak ktoś nie jest chrześcijaninem, to mogę tylko powiedzieć i zachęcić do tego, że warto czytać Słowo Boże, zapytać Boga o to, czy jest to prawda i pozwolić Bogu, aby przyszedł z pomocą do tego człowieka. To jest całe kazanie. Wybaczysz, jak trochę to było nieskupione na kontekście, dokładnie, ale trzeba było to trochę rozbudować, jeśli chodzi właśnie o te wszystkie rzeczy związane z nami, szczególnie z naszym mężem. Więc następne spotkanie jest za miesiąc. Ja tam, że tak powiem, zadejtuję cały ten kalendarz i powiem, że to będzie fragment. Fragment, który będzie uzdrowienie, tak mi się wydaje. Bo to jest taki miesiąc od piątego rozdziału, jak z jednej strony mamy to powołanie Piotra, potem mamy uzdrowienie, potem mamy następny książę i potem znowu jest uzdrowienie. Więc zachęcam do czytania rozdziału. Na następnym spotkaniu przyjadę po prostu te wszystkie pilniki książę. Szczególnie dla ludzi, którzy znają angielski, jest to bardzo fajne rzeczy. Jeżeli ktoś nie zna angielskiego, to można użyć Google Translate. Jak ktoś się zna na internecie i sobie tłumaczy to. Popodobaj się teraz o nas. Ojciec, dziękuję Ci za to, że jesteś Bogiem. Dziękuję Ci, Jezus Chryste, że przyszedłeś do nas. Dziękuję Ci, Panie, za to, że Ty wyciągnąłeś pierwszą rękę. Dziękuję Ci za łaskę i modlę się, abyśmy byli lojalni Tobie do końca i abyśmy dalej szli Twoją drogą. I abyśmy nigdy nie patrzyli na jakieś wewnętrzne sytuacje, czy to na ludzi, czy to na jakieś denominacje, czy cokolwiek innego. Aby nasz wzrok, Panie, był umieszczony, skoncentrowany tylko i wyłącznie na Twojej osobie i na Twojej potędze, na Twojej intuicji. O to się modlę, dlatego że modlę się też, Panie, o błogosławieństwo. I modlę się, abyś obosławił wszyscy z braci i siostry. Abyś budował ich, abyś, Panie, zmieniał ich i kształtował ich na ten obraz, który Ty, Panie, masz. Amen. Dziękuję.